Możemy mówić o stopniowej stabilizacji trendów

Z udostępnionych przez serwis Otodom informacji wynika, że w lipcu spadły ceny ofertowe. Finalnie miało to wpływ na obniżenie sprzedaży w sierpniu. Zainteresowani zakupem klienci spadki zauważyli i wielu z nich postanowiło wstrzymać się z decyzją o zakupie licząc, że tendencja spadkowa się utrzyma.

Z danych udostępnionych przez GUS jasno wynika, że od początku roku deweloperzy rozpoczęli 22% mniej inwestycji w stosunku do analogicznego okresu w 2021 r. Niezmiennie te spadki wynikają z tego, co się dzieje na rynku kredytów hipotecznych. W 2022 roku banki udzieliły niespełna 23 mld zł finansowania, a to daje nam najniższy wynik od 7 lat.

Na rynku pierwotnym jedynym miastem, w którym nie odnotowano wzrostu cen ofertowych jest Warszawa. Nieruchomości o powierzchni 60-90 mkw. pozostawały na takim samym poziomie cenowym: 12 tys. zł za metr kw.

"W 2021 r. rynek nieruchomości mieszkaniowych nadal znajdował się w fazie ekspansji, która spowolniła w III kwartale wraz ze wzrostem kosztów finansowania. W dużych miastach notowana była wysoka sprzedaż mieszkań, chociaż była ona nieco niższa niż w 2020 r., z uwagi na narastające bariery po stronie podaży" — czytamy w raporcie NBP o rynku nieruchomości.

"Badania NBP wskazują, że popyt na mieszkania miał charakter zarówno inwestycyjny, gdzie zakupy mieszkań w znacznej części finansowane były ze środków własnych, jak i konsumpcyjny przy większym znaczeniu kredytu" — czytamy dalej.

"Po stronie podaży, nadal istotne były bariery kosztowe, które przekładały się na wzrost cen mieszkań, nie pogarszając jednak kondycji finansowej przedsiębiorstw budowlanych i deweloperskich. Popyt inwestycyjny na mieszkania związany jest z relatywnie wysokimi, szacowanymi stopami zwrotu z wynajmu mieszkania w relacji do stóp zwrotu z innych aktywów, w które gospodarstwo domowe może lokować środki" — czytamy.

Na rynku nieruchomości wciąż odczuwalne są skutki wojny w Ukrainie, inflacji i podwyżek kosztów kredytów hipotecznych, jednak są one mniej gwałtowne niż w I kwartale roku. To oznacza, że możemy mówić o stopniowej stabilizacji trendów.

Analiza ogłoszeń obejmujących nieruchomości w miejscowościach turystycznych wskazuje na zauważalny wzrost popytu na ten typ nieruchomości – nawet w mniejszych miejscowościach, takich jak Wiślinka czy Solina. Zainteresowaniem wciąż cieszą się też większe miasta turystyczne (Gdańsk, Gdynia, Szczecin), ale w ich przypadku wiąże się ono zwykle z zakupem nieruchomości dla celów mieszkalnych a nie turystycznych.

Kupujący rozglądają się jednak przede wszystkim za mieszkaniami, a nie domami – te drugie notują wyraźny spadek zainteresowania. Ceny mieszkań rosną nawet w jeszcze niezbyt popularnych miejscowościach turystycznych.

 

 

Autor zdjęcia: Sean Pollock